Przystanek kolejowy w Wąsoszu na linii Skarżysko-Końskie. Poprzednia nazwa Mysie Górki.
W tym miejscu połączone siły oddziału partyzanckiego Waldemara Szwieca "Robot (ok. 40 żołnierzy), Tadeusza Jencza "Allan" (22 ludzi) oraz prawdopodobnie 11 ludzi z Placówki AK Końskie. Celem akcji był zapowiadany pociąg z amunicją stąd przygotowano podwody do wywiezienia zdobyczy. Jeszcze przed terminem wywiad kolejowy poinformował, że tej nocy transportu z amunicją nie będzie.
Mimo to "Robot" postanowił zatrzymać nadciągający pociąg. Około północy żołnierze zajęli stanowiska ogniowe wzdłuż toru kolejowego. „Wacek” i „Znicz” opanowali budkę dróżnika i opuścili semafor zmuszając pociąg do zatrzymania. Skład został ostrzelany co skłoniło jego konwojentów do ucieczki, pozostawili jeden karabin i pistolet automatyczny Mauser z przedłużaną lufą i drewnianą kolbą-futerałem. Poszczególne grupy przystąpiły do wykonywania zadań. Sekcja „Staszka” zajęła się lokomotywą. Zespół pod dowództwem „Mocnego” zaczął sprawdzać zawartość wagonów. Znaleziono w nich zboże, a także papierosy, sprzęt telefoniczny, baterie, akumulatory oraz ubrania, buty i inne materiały tekstylne. Cenniejsze materiały załadowano na podwody i przewieziono do przygotowanego wcześniej, w okolicach Kamieniarskiej Góry, schronu. Przed odejściem pociąg podpalono.
Oddział partyzancki dowodzony przez Mieczysława Zasadę „Wrzos” zatrzymał pociąg. Zdobyto w nim dużą ilość mundurów w które umundurowano część żołnierzy z oddziału Antoniego Hedy "Szary". Akcja odbyła się dzięki współpracy z konspiracją konecką, ale również przychylnym Polakom Węgrom. Problematyczne jest czy „Wrzos” był już wtedy formalnie w oddziale partyzanckim "Szarego" czy w dalszym ciągu podlegał Komendzie Obwodu.