Tumlin, cmentarz
Pokaż, jak dojechać

Lipiec 1943 r.

Ucieczka z przymusowej niemieckiej służby sprawiła, że Niemcy odwiedzili rodzinny dom uciekiniera w Lekominie. Cała rodzina dezertera związana była z konspiracją (Kadra Polski Niepodległej). Widząc przez okno okupantów uciekł więc Józef Ślewa „Dąb” (ojciec poszukiwanego). Aresztowana została jednak Anna Ślewa „Marysia” (żona brata uciekiniera), łączniczka, którą zabrano na posterunek w Zagnańsku. 3 lipca 1943 r. żandarmi z Zagnańska ponownie pojawili się w Lekominie, ale nie zastając nikogo w obejściu podpalili zabudowania. Silny wiatr sprawił, że spłonęło także kilka innych budynków.

     Aresztowana  Anna Ślewa była na posterunku torturowana i ostatecznie została zamordowana. Jej ciało Niemcy wywieźli do Samsonowa i zakopali na tzw. „Piasku”. Dowiedział się o tym Jan Ślewa „Janek”, „Vis”mąż zamordowanej, który z pomocą kilku kolegów ekshumował ciało ukochanej. Chciał je godnie pochować na święconej ziemi cmentarza w Tumlinie. O całej sytuacji wiedzieli prawdopodobnie Niemcy, którzy oczekiwali  w okolicach cmentarza. Kiedy zbliżała się tam grupa z ciałem zamordowanej okupanci otworzyli ogień. „Janek” zginął na miejscu. Pochowano go później na cmentarzu razem z żoną. Na zdjęciu pomnik upamiętniający m.in. małżeństwo Ślewów.