Wieś zamieszkała przez kolonistów niemieckich. Większość z nich podczas okupacji aktywnie działała w administracji niemieckiej.
Oddział partyzancki AK Mieczysława Tarchalskiego "Marcin" opanował wioskę w celu zdobycia uzbrojenia oraz ciepłej odzieży. Sama akcja przebiegła bez zakłóceń, poza incydentem z niemieckim żołnierzem który uciekł. Już podczas przygotowań do odmarszu partyzanci zostali zaatakowani przez niemiecki oddział (prawdopodobnie z posterunku w Krasocinie). Od niemieckich strzałów padł celowniczy rkm Tadeusz Żurek „Sokół” (na zdjęciu), a jego amunicyjny Witold Lipski „Lipa” został ciężko ranny, tak samo jak Stanisław Wnuk „Orkan”. Nie strzelał także drugi z rkm, który się zaciął. Sytuację ratował ppor. „Ludwik”, który na czele części partyzantów natarł na Niemców. Ci nie czekając na dalszy rozwój sytuacji wycofali się.
Ostatecznie oddział także wycofał się z wioski zabierając zabitego „Sokoła” oraz rannych „Lipę”, „Orkana” i Jacka Brandta „Zawiszę” (ten ostatni pilnował kolonistów na podwórku i słysząc pierwsze strzały wybiegł na drogę, gdzie dostał postrzał w głowę). Zabrano także zarekwirowane materiały oraz 16 karabinów.
Więcej w historii oddziału partyzanckiego AK M.Tarchalskiego "Marcin" w rozdziale: Październik 1943 r. |
Istnieje problem co do dokładnej daty dziennej akcji, ale wszystko wskazuje, że przeprowadzono ją właśnie 27 lipca. Oddział partyzancki M. Tarchalskiego "Marcin" po otrzymaniu meldunków o przygotowaniach niemieckich kolonistów do ucieczki przed nadciągającym frontem ponownie opanował wioskę.
Akcją dowodził ppor. Jan Solecki „Barwicz”, kwatermistrz oddziału. Koloniści, swoje, bardziej cenne przedmioty zgromadzili w kościele gdzie nocowali starsi, uzbrojeni, mężczyźni pilnując dobytku. Podczas dnia bezpieczeństwa Niemców strzegła wystawiana przez nich warta umiejscowiona w posterunku. W nocy obserwator przenosił się na wieżę kościoła. Akcję zaplanowano przed godziną policyjną (22) kiedy koloniści nie znajdowali się jeszcze na stanowiskach.
Akcja przebiegła bez problemów, a zabranego dobytku było tak dużo, że partyzanci dodatkowo zarekwirowali dwa wozy. Na zakończenie akcji mężczyzn zamknięto w budynku posterunku, a kobiety i dzieci w kościele. Oddział z zarekwirowanym dobytkiem opuścił wioskę. Zdobyto 16 karabinów i rkm (nie wszystkie materiały potwierdzają fakt zdobycia tego ostatniego).
Więcej w historii oddziału partyzanckiego AK M.Tarchalskiego "Marcin" w rozdziale: Październik 1943 r. |
Rankiem Polacy przychodzący do pracy uwolnili zamkniętych Niemców. Jeszcze przed południem tego dnia opuścili oni wioskę kierując się z dobytkiem na zachód. Część mieszkających w sąsiedztwie rodzin polskich zaczęła zabierać pozostawiony w domostwach majątek. Poinformowani o tym Niemcy przyjechali w godzinach popołudniowych do wioski i zamordowali 18 osób, niektóre relacje podają, że było ich 20.
Na zdjęciu obok miejsce pochówku pomordowanych pomiędzy Stojewskiem, a Podleskiem. Znajduje się tam mało widoczna tablica z napisem: "Tu leżały zwłoki 18 osób, które zginęły z rąk hitlerowskiego okupanta".
Więcej w historii Placówki AK Krasocin w rozdziale: Akcje |