Akcja którą określamy jako pacyfikacje "pohubalowe" bowiem ich powodem była współpraca z oddziałem majora Henryka Dobrzańskiego „Hubal”.
W Adamowie Niemcy spalili kilka gospodarstw, zastrzelili dwóch mężczyzn, a większość pozostałych aresztowali. Zatrzymanych pognano następnie do Smykowa, mordując po drodze pięciu mężczyzn i raniąc dwóch kolejnych. Z kolei w pobliżu Królewca Niemcy urządzili stanowiska ogniowe, z których ostrzeliwali sąsiednie wsie i przysiółki. W pewnym momencie od zabłąkanej kuli zginął dowódca 7. kompanii 8. pułku SS-Totenkopfverbände, SS-Hauptsturmführer Stanfer. Jego towarzysze uznali, że oficer poległ z ręki polskiego strzelca wyborowego, w związku z czym niemieckie dowództwo zarządziło odwetową pacyfikację. W Królewcu aresztowano wszystkich mężczyzn w wieku poborowym, których następnie pognano do Smykowa. Jednocześnie esesmani spalili wieś oraz dokonali podpaleń w kilku sąsiednich przysiółkach (Zastawie, Podzastawie, Piaski). Jeszcze tego samego dnia na polu i w lesie pod Smykowem rozstrzelano niemal wszystkich doprowadzonych tam aresztantów z sąsiednich wsi. Tym samym ofiarą pacyfikacji Adamowa i Królewca padły łącznie 83 osoby, w tym 61 mieszkańców Królewca, 18 mieszkańców Adamowa oraz po jednej osobie z Chybów, Muszczarza, Piaseczna i Znajomej. Niemcy spalili także 55 gospodarstw, w tym większość zabudowy Królewca. Zbrodni dokonali żołnierze 7. i 8. kompanii 8. pułku SS-Totenkopfverbände, dowodzonego przez SS-Oberführera Leo von Jenę.