Pod koniec października 1942 roku trzech żołnierzy ZWZ miało zlikwidować Franza Wittka, szefa siatki niemieckich agentów, który od niedawna zamieszkał w tym domu. Ubrani w robociarskie ubrania weszli na klatkę schodową. Jeden z nich zapukał do drzwi mieszkania Wittka, a zapytany przez jego żonę, kto tam, odpowiedział, że jest przysłany do sprawdzenia rur wodno-kanalizacyjnych, ponieważ na parterze są przecieki. Kiedy drzwi się otworzyły trójka wykonawców próbowała dostać się do wnętrza. Zobaczyli agenta. Padły strzały, ale kobieta w ostatniej chwili zasłoniła agenta. Wittek także zaczął strzelać do zamachowców. Jeden z nich został lekko ranny w rękę, więc wycofali się z budynku. Akcja pociągnęła za sobą falę aresztowań.
Więcej w rozdziale: Polowanie na Franza Wittka w części PRÓBA 7 |
Kolejną próbę likwidacji agenta otrzymał Henryk Pawelec "Jędrek" (na zdjęciu), który miał zlikwidować Wittka przed domem. Punktem oczekiwania był dla niego Zakład Fotograficzny Stefanii Bonikowskiej (członek ZWZ-AK), mieszczący się przy zbiegu ul. Dużej i Placu Panny Marii. Ludzie z dywersyjnej grupy kieleckiej obserwowali dom agenta i poinformowali "Jędrka" o jego wyjściu. Niestety wadliwa amunicja sprawiła, że zamach nie udał się. Sam wykonawca akcji, ranny, szczęśliwie opuścił miasto.
Więcej w rozdziale: Polowanie na Franza Wittka w części PRÓBA 9 |