W zabudowaniach należących do rodzin Gębskich (jeden z nieistniejących już budynków znajdował się pod dzisiejszym numerem 4), Kozerów i innych. przygotowany został szpital polowy dla żołnierzy AK rannych podczas akcji Burza. W szczytowym okresie w szpitalu przebywało 78 rannych. Funkcjonował jeszcze w grudniu 1944 r., ale w związku z nasilonym ruchem niemieckich oddziałów frontowych ewakuowano ostatnich rannych. Przebywającymi tam żołnierzami na stałe zajmował się "felczer" Antoni Wójcik "Dziadek", "Felczer" (na zdjęciu) oraz grupa sanitariuszek których przełożoną była Halina Kiniorska "Wanda".
Coraz częstsze zapuszczanie się w okolice niemieckich oddziałów frontowych sprawiło, że na początku listopada 1944 r. przy Pawle Stępniu „Gryf” skupiło się kilkunastu żołnierzy z jego dawnego oddziału partyzanckiego, z 4 kompani 4 pp Leg. bądź osób związanych z warszawską konspiracją. W gęstej puszczy na wysokości wsi Długojów wykonano zamaskowane podziemne schrony które miały służyć za główną kwaterę oddziału. Wiedziało o nich tylko kilka zaufanych osób dostarczających żywność i zaopatrzenie.
Około 20 grudnia dzięki informacjom wywiadu AK żołnierze z dawnej 4 kompanii 4 pp Leg. pod dowództwem Pawła Stępnia "Gryf" przygotowali zasadzkę (prawdopodobnie na drodze od Rogowic choć nie jest to pewne). Celem niemieckiego oddziału był Długojów (zapewne chcieli tam zakwaterować). "Gryf" nie mógł do tego dopuścić bowiem be wsi przebywali jeszcze ranni żołnierze. Niemiecka kolumna została ostrzelana (zniszczono jeden pojazd i jeden motocykl) co sprawiło, że okupanci odstąpili od pierwotnego zamiaru.