W lasku żołnierze przywiązują konie do drzew i kładą się spać. Zasypia też "Hubal" Na warcie pozostaje jedynie kapral Antoni Lisiecki "Zemsta". Niestety także on zasnął. Kiedy się obudził zobaczył nad sobą Niemca, wyrwał mu karabin i pobiegł do oddziału. Major próbował jeszcze zorganizować obronę, ale rozpętała się już strzelanina. Nakazał jeszcze swoim żołnierzom odwrót. Sam też próbował wsiąść na konia i właśnie wtedy dosięgła go seria z karabinu maszynowego. Otrzymał postrzał w klatkę piersiową i lewą dłoń. Razem z nim zginął luzak, kapral Antoni Kossowski "Ryś" oraz zabite zostały ich konie.
Śmierci dowódcy nie widzieli jego żołnierze którzy uznali, że zapewne walczy w innym miejscu lub nawet wydostał się z lasu. Hubalczycy wyrwali się z matni małymi grupami i dotarli na punkt kontaktowy w Rzeczycy (u sołtysa Wojakowskiego). Tam 1 maja dowiedzieli się o śmierci dowódcy.
Więcej w rozdziale: Oddział Wydzielony Wojska Polskiego |